Metropolita wrocławski w trosce, aby nasza wspólna pomoc przyniosła jak najlepsze efekty, powołał Zespół Kryzysowy, do którego zaprosił samorządy, organizacje i instytucje działające na terenie miasta i archidiecezji, parafie, fundacje i wspólnoty katolickie. Chcemy nasze działania skoordynować i dobrze ukierunkować, by osoby dotknięte wojną na Ukrainie, które tej pomocy rzeczywiście potrzebują, otrzymali ją jak najszybciej – powiedział ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.

Metropolita wrocławski zwrócił uwagę, że chaos w tej dziedzinie i brak odpowiedniej organizacji może sprawić, iż wiele ze środków zostanie zmarnowanych, a pomoc nie trafi tam, gdzie powinna. – Trzeba przede wszystkim rozeznać potrzeby ludzi, którzy do nas docierają – mówił ksiądz arcybiskup, tłumacząc, że część z uchodźców zatrzyma się na Dolnym Śląsku jedynie na chwilę, by wyruszyć w dalszą drogę do Europy Zachodniej. Inni przyjadą, ponieważ tutaj mają swoje rodziny, przyjaciół, którzy we Wrocławiu pracują i mieszkają od dłuższego czasu. – W tych dwóch przypadkach niezbędna będzie pomoc doraźna, związana przede wszystkim, z tym że ci ludzie wiele godzin byli w podróży, a zatem trzeba ich nakarmić, być może wesprzeć również od strony medycznej – mówił abp Kupny, dodając, że Dolnoślązacy mogą spodziewać się także trzeciej grupy uchodźców, wśród których będą przeważać kobiety i dzieci. – To ludzie, którzy nie mają nikogo z bliskich na naszym terenie i im trzeba zorganizować dach nad głową oraz pomoc, która będzie wydłużona w czasie i wieloaspektowa: od pomocy prawnej, edukacyjnej aż po wsparcie materialne – przekonywał metropolita wrocławski.Aby sprostać tym wyzwaniom, ksiądz arcybiskup powołał dziś zespół, który nosi roboczą nazwę Zespół Kryzysowy Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. To on ma koordynować pomoc udzielaną przez Kościół na Dolnym Śląsku osobom zza wschodniej granicy. Na czele zespołu stanął dyrektor wrocławskiej kościelnej organizacji charytatywnej ks. Dariusz Amrogowicz. Poszczególne parafie będą do zespołu zgłaszały gotowość przyjęcia rodzin z Ukrainy, deklarowały każdą możliwość pomocy, pod jego egidą będą również przeprowadzane zbiórki potrzebnych rzeczy, środków finansowych i żywności. – Caritas będzie nie tylko koordynował poszczególne prace na poziomie diecezjalnym, ale także w imieniu naszej diecezji będzie współpracował z instytucjami państwowymi i samorządami – tłumaczy ks. Rafał Kowalski, rzecznik metropolity wrocławskiego, dodając, że umiejscowienie zespołu diecezjalnego pod logiem „Caritas” nie jest przypadkowe. – Ksiądz arcybiskup wiele razy przekonał się, że Dolnoślązacy mają otwarte serca i wie, że samo zorganizowanie zbiórki to dopiero pierwszy punkt do tego, by udzielić skutecznej pomocy. Trzeba bowiem jeszcze mieć struktury i możliwości dostarczenia zebranych środków do potrzebujących, a Caritas jako międzynarodowa organizacja charytatywna te wszystkie wymagania spełnia – dodaje ksiądz rzecznik.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele instytucji miejskich, kościelnych organizacji, fundacji, zakonów, wrocławskich wspólnot katolickich, harcerzy, skautów i Wojsk Obrony Terytorialnej. – Abp Józef Kupny w trosce, aby nasza wspólna pomoc przyniosła jak najlepsze efekty, powołał Zespół Kryzysowy Caritas Archidiecezji Wrocławskiej, do którego zaprosiliśmy samorządy, organizacje i instytucje działające na terenie miasta i archidiecezji. Chcemy nasze działania skoordynować i dobrze ukierunkować, by osoby dotknięte wojną, które tej pomocy rzeczywiście potrzebują, otrzymali ją jak najszybciej – mówił podczas konferencji prasowej po pierwszym posiedzeniu sztabu kryzysowego ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.– Podjętych zostało bardzo wiele akcji, zbiórek, co świadczy o naszej wrażliwości i chęci niesienia pomocy. Ale ta pomoc musi być bardzo dobrze przygotowana i skoordynowana – podkreśla dyrektor wrocławskiej Caritas. – Została zorganizowana lista artykułów, które są naprawdę potrzebne na granicy i na terytorium Ukrainy, w miejscach, gdzie ludzie doświadczają strasznych cierpień wojny. Tam będziemy chcieli te artykuły przewieść. Najpierw będziemy je zbierać w naszych parafiach, w miejscach lokalnych. Potem będziemy organizować transport na granicę do Przemyśla, do magazynów Caritas przy granicy i stamtąd – jak tylko zostanie otwarte okno humanitarne – wyruszy konwój z pomocą.Ważne, aby zbierane artykuły były nowe. – Bardzo prosimy, aby to były nowe rzeczy. Żeby rzeczywiście świadczyły o naszej wrażliwości na ludzi, którzy cierpią z powodu wojny. Nie artykuły używane, ale nowe. I zgodne z listą, m.in. koce, śpiwory, materace, środki medyczne i higieniczne, artykuły spożywcze o długim terminie przydatności. To ułatwi sprawę, bo my musimy to wszystko posegregować, spakować, przenieść na palety i przygotować transport, który je przewiezie dalej – tłumaczy ks. Amrogowicz.

Caritas Archidiecezji Wrocławskiej i sztab kryzysowy będzie koordynował pomoc dla Ukrainy wszystkich parafii i organizacji kościelnych naszej archidiecezji. – Wielka prośba do tych, którzy już przyjęli do siebie osoby uciekające z Ukrainy, aby sprawdzili gdzie i jak można takie osoby zarejestrować, by mogły otrzymać status uchodźcy i systemową pomoc – mówi Paweł Trawka, rzecznik prasowy wrocławskiej Caritas. – Z drugiej strony ogromny apel do wszystkich, którzy mogą uchodźców przyjąć w swoich domach: zgłaszajmy się do swoich parafii! Księża proboszczowie otrzymali dzisiaj specjalny formularz, aby zebrać te informacje w jednym miejscu i przekazać do naszej Caritas. Nie dotyczy to tylko Wrocławia, ale całej archidiecezji wrocławskiej, również mniejszych miejscowości. Może być tak, że za chwilę Wrocław będzie przesycony uchodźcami, a jeszcze w wielu miejscach archidiecezji będą dobrzy ludzie, którzy chcą się podzielić pokojem, łóżkiem, częścią swojego codziennego życia – zauważa Paweł Trawka.

Rzecznik prasowy Caritas podkreśla, że szykujemy się do długofalowego działania pomocowego: – Miejmy świadomość, że to co robimy, to nie jest kwestia działań na kilka dni. Myślimy raczej o tygodniach, miesiącach, oby nie o latach. Nasza działanie już teraz – po fantastycznym porywie serca, za co bardzo dziękujemy – musi zacząć nabierać kształtu usystematyzowanego i skierowanego na przyszłość. Na to, że obywatele Ukrainy będą u nas gościć przez dłuższy czas, że za moment będzie ich jeszcze więcej. Ci, którzy przyjechali do tej pory, w większej części mają lokum u swoich rodzin i znajomych, ale za moment przyjadą ci, którzy stracili dach nad głową, którzy nikogo tu nie znają, którzy nie mają dokąd wrócić. Dla nich będziemy przygotowywać pomoc długofalową.

Paweł Trawka ostrzega też przed zbyt szybkim wypaleniem naszego entuzjazmu: – Uważajmy, byśmy w pierwszych dniach nie stracili całego entuzjazmu. Bądźmy przygotowani na pomoc długofalową, bo to trochę potrwa. Bądźmy przygotowani, że te zasoby, które chcemy już przekazać, może lepiej przez jakiś czas przetrzymać w domu. Caritas będzie o nie prosić, bo będą bardzo potrzebne w najbliższych tygodniach, miesiącach. O takiej perspektywie niestety mówimy. Obecnie pomoc trzeba dobrze skoordynować i nastawić się na długie działanie.