Artykuł z Wrocławskiej Niedzieli:
>>ZOBACZ CAŁY ARTYKUŁ<<

Do Lewina Brzeskiego należało się jakoś dostać i to nie było proste. Od Niemodlina była tylko taka możliwość. Dojeżdża się tylko do rynku, ponieważ ponad 90 procent miasta jest pod wodą. Miejscowość jest na wzgórzu a reszta w dolinie. Około 150 m od Rynku zaczyna się lustro wody – mówi Paweł Trawka, dodając: – Jednym z miejsc, które udało się obronić to kościół parafialny. Co prawda przyszła tam fala, ale kościół był obłożony workami z piaskiem. Worki przesiąkły, ale woda, która przeszła była już “przefiltrowana” i jej częstotliwość nie była taka duża.

W Lewinie Brzeskim cały czas stoi woda. – I tak już od czterech dni. Lustro wody się nie obniża, bo odpływ Odry jest na poziomie Lewina. Z heroizmem utrzymywane jest to, aby mieszkańcy mieli gaz i wodę. Kilka miejscowości jest odciętych od wody, bo jest uszkodzony hydrant. Wodociągi też walczą, i dodatkowo są bo odcięci przez wodę. Jeden z pracowników był na punkcie. Miał kajak, wziął trochę jedzenia i popłynął do kolegów. Mówił wprost, że gdy się uda to pojedzie zaspawać hydrant, aby inne miejscowości miały dostęp do wody. Na ten moment jest to niemożliwe – opowiada Paweł Trawka.

Na miejscu można spotkać mieszkańców miejscowości. – Będąc w Lewinie Brzeskim spotkałem pana z małym białym pieskiem. Opowiadał mi, że musi z nim wyjść na jakiś suchy ląd. To normalne, ale porusza troska nawet o nawet najmniejsze stworzenia – zaznacza rzecznik Caritas Archidiecezji Wrocławskiej, dodając: – Postaw związanych z wchodzeniem do wody, takim odważnym jest całkiem sporo. Młodzi bez wahania przechodzą przez rozlewiska, aby dostarczyć np. do swojej babci chleb. Jest też dostarczana żywność. Są służby, które nawołują i pomagają potrzebującym.

Podejmowane są kroki, aby nie zabrakło prądy. – Przed Domem Kultury jest agregat prądotwórczy, a mieszkańcy przynieśli wiele listw i dzięki temu ładują sobie telefony i powerbanki. Jest problem z zasięgiem, ale są miejsca gdzie to się udaje. Głównie wysyłają smsy, bo z rozmowami telefonicznymi jest problem – mówi Paweł Trawka

Caritas Archidiecezji Wrocławskiej aktywnie włącza się w pomoc, ale są pewne utrudnienia. -Chcielibyśmy aktywnie działać, ale nasi wolontariusze są odcięci od świata. Na Rynku pojawiła się Urszula, opiekunka Szkolnego Koła Caritas, która zwerbowała swoje uczennice i znajomych i wspólnie utworzyli punkt wydawania żywności. Tam rozdawaliśmy gorącą zupę, która rozeszła się bardzo szybko. Pomimo tego, że w tej okolicy jest gaz, to wiele osób nie ma kuchenek gazowych tylko elektryczne i wiele osób skorzystało z naszej zupy. Dostarczyliśmy też artykuły środki czystości, rękawice gumowe, mopy, szczotki do sprzątania, ale one będą potrzebne za kilka dni bo wszyscy czekają aż lustro wody opadnie.

Pomoc będzie udzielana także później. – Dziś do Wrocławia przyjechały zamówione osuszacze. Pięć urządzeń, a ich koszt to łącznie 10 tys. zł. Chcemy żeby trafiły do Lewina Brzeskiego i okolicznych miejscowości, tak, aby mieszkańcy mogli jak najszybciej osuszyć sobie domy i przygotować się na nadchodzące chłodne miesiące – mówi rzecznik, dodając: -W wielu miejscach będzie konieczna całkowita wymiana podłóg na parterze domów, bo podłogi nie będą się nadawały do użytku i konieczna będzie ich wymiana. Do tego skucie tynków i malowanie wnętrz oraz wymiana drzwi. To wszystko przed nami, a przecież przychodzą teraz coraz bardziej chłodniejsze dni. Mieszkańcy Lewina Brzeskiego i okolic są zaopatrzeni w żywność i wodę. Musimy się przygotować na pomoc związaną w drugiej fazie związanej z oczyszczaniem miasta i sprzątaniem budynków. Ta faza rozpocznie się, gdy woda opadnie.