Setki balonów wzniosły dziś się nad Oławą niosąc orędzie nadziei dla pacjentów Hospicjum Domowego Caritas Archidiecezji. Przez centrum miasta przeszedł Marsz Żonkilowy promujący IX edycję Oławskich Pol Nadziei.

Uczniowie z Oławskich oraz okolicznych szkół przeszli przez miejski rynek śpiewając piosenką o malowaniu świata na żółto i na niebiesko. To przesłanie solidarności niosące nadzieję dla podopiecznych Hospicjum Domowego. Dzieci i młodzież niosły własnoręcznie zrobione kwiaty żonkili, symbolu tej, co umiera ostatnia. Radosny korowód to już wiosenna tradycja propagująca wolontariat hospicyjny i przypominająca o potrzebach pacjentów. Kwiaty po marszu składane są do koszy aby posłużyć jako upominek dla darczyńców w trakcie kwest na rzecz Domowego Hospicjum Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.

O Hospicjum, jego roli i zadaniach- również tych nie oczywistych można przeczytać w kwartalniku Caritas. Tekst publikujemy poniżej.

Morze kropli dobroci

 

Jest taki przywilej, którego doświadczają ludzie odważni i wrażliwi zarazem, który nie pozostawia człowieka takim samym. Tym przywilejem jest towarzyszenie w ciężkiej chorobie, a często również w śmierci. Ludźmi, którzy mają w nim udział, są wolontariusze hospicyjni. Chociażby ci, których skupia wolontariat Hospicjum Domowego Archidiecezji Wrocławskiej.

Czy cierpiący przygotowujący się na spotkanie z Bogiem, ma świadomość, jak wiele osób spotyka Go właśnie przez towarzyszenie temu przygotowaniu? Czy człowiek, który oddaje swoje ręce i serce posłudze umierającym zdaje sobie sprawę, jak kluczowy może stać się każdy jego gest, każde słowo? To właśnie on jest wsparciem nie tylko dla ciężko chorego, ale często jeszcze bardziej dla jego rodziny. Mogłoby się wydawać, że posługa przy cierpiącym jest czymś heroicznym. I pewnie nierzadko rzeczywiście taka bywa. Ale jest też czymś czysto ludzkim i koniecznym. I dlatego warto się jej uczyć. I to już od małego. Czasami nawet dosłownie: od małych ludzi można uczyć się wrażliwego, nieskażonego spojrzenia na życie i jego ziemski koniec.

Dziecięca dojrzałość

– Dzieci doskonale rozumieją i z wielką wrażliwością podchodzą do tematów cierpienia i choroby, do umierania ­– wyjaśnia Marta Możejko, koordynująca wolontariat hospicyjny. – Jeździmy do szkół, organizując warsztaty, opowiadając o hospicjum i słuchając młodych, naprawdę można się czasem nimi zachwycić! – dodaje z entuzjazmem. Szkoły to miejsca skąd pochodzi najbardziej liczna grupa wolontariuszy.

Uczniowie sadzą żonkile na rabatkach, pomagają w kwestach, przygotowują kwiaty z papieru, a wiosną, wśród radosnego śpiewu o malowaniu świata „na żółto i na niebiesko” przechodzą barwnym korowodem wokół rynku w Oławie. Coroczny wiosenny finał akcji „Pola nadziei”, podczas którego rozprowadzane są zasadzone jesienią przez dzieci żonkile, jest doskonałą okazją do zaprezentowania piękna posługi wobec chorych i potrzeby większej społecznej wrażliwości na ich cierpienie. – Wszystkie szkoły z naszego miasta zaangażowane są w projekty hospicjum  Caritas – wyjaśnia Sławek Graczyk, zajmujący się wolontariatem akcyjnym. – Od wielu lat współpracujemy z nauczycielami i uczniami, przyjeżdżamy do nich i opowiadamy o naszej pracy, uczymy podstawowych technik pielęgnacyjnych i rozmawiamy o cierpieniu i umieraniu – wyjaśnia. Warsztaty te są bardzo cenione i cieszą się uznaniem kadry nauczycielskiej. Najmłodsi wolontariusze, uczniowie szkół, w których organizowane są spotkania z pracownikami i wolontariuszami hospicjum zawsze zaskakują swoją dojrzałością i pięknym podejściem, pełnym wrażliwości i miłosierdzia wobec cierpiących.

Całe morze dobra

Głębokie i poważne zrozumienie tematów dotyczących opieki nad chorymi i umierającymi bardzo plastycznie uwidacznia się podczas organizowanych dla młodych konkursów artystycznych. Niezwykle zajmujące i refleksyjne są utwory literackie, wiersze i proza pisane przez uczniów. Swoją treścią zachwycają też prace plastyczne, które co roku pokazywane są w wielu miejscach w Oławie. Tchnie z nich nadzieja, widać w nich miłość. „Każda kropla dobroci czyni morze nadziei” – to hasło tegorocznej edycji Pól Nadziei. – Słowa o kropli i morzu okazały się niezwykle inspirujące dla młodych osób, które przygotowały w tym roku naprawdę wspaniałe prace plastyczne. Pokazują one, jak ta jedna kropla może wiele zmienić, jak każdy gest, każde spotkanie niosą nową jakość, zmieniają perspektywę postrzegania świata przez chorych, jak bardzo potrafią pomóc. W tych pracach to jest tak oczywiste, tak jasne dla dzieci i młodzieży, że aż trudno uwierzyć, że nie zawsze tak jest wokół nas – opowiada Marta Możejko. Prace są wystawiane w miejscu dostępnym dla wszystkich oławian, można je też znaleźć w Internecie. Mieszkańcy, głosując, wybierają te, które się im najbardziej podobają, a rozstrzygniecie konkursu odbywa się podczas „Wieczoru przy świecach” – uroczystego spotkania pracowników i wolontariuszy hospicjum.

Uśmiech w cierpieniu

Barbara Truszkiewicz to wieloletnia wolontariuszka Hospicjum Domowego Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.  – Należę do tzw. wolontariatu łóżkowego – opowiada pani Basia. – Zostaliśmy do tego bardzo dobrze przygotowani. Obsługa pacjenta, przebieranie, przewijanie, szkolenie z psychologiem, fizjoterapeutą i ciągła współpraca z personelem medycznym hospicjum pozwalają nam nieść profesjonalną pomoc. Przez ten czas przewinęło się mnóstwo pacjentów, u jednych wystarczyło, że pomogliśmy przy codziennych zakupach, albo jechałam z nimi do lekarza jako osoba towarzysząca. Opieka nad człowiekiem chorym jest sprawą delikatną. Często powtarzam: „Panie Boże, moje ręce, a Twoje myśli”. Są rzeczy, które trzeba robić według stanu, służyć ludziom, których się spotyka. I służę, na ile mogę – podkreśla Barbara. – Jeśli komuś pomogłam, to nie ja, ale wyszło to z Góry. Nasi podopieczni naprawdę umierają. Pamiętam, jak opiekowałam się dziewczyną w wieku czterdziestu paru lat. Samotna, umierająca. W święta i Nowy Rok byłam z nią razem z drugą wolontariuszką, pielęgniarką hospicjum. Spędzałyśmy ten czas we trzy. Dla mnie było to niesamowite przeżycie i  chyba najpiękniejsze święta. Kilka dni później zmarła, odeszła spokojnie. Nie przygotowuję ich jakoś do śmierci, uważam, że to rola duszpasterza, ale razem z nimi modlę się różańcem, koronką. Ta posługa niesie też wiele radości. Ciężko chora kobieta otwiera drzwi swojego domu i jak mnie widzi, to uśmiecha się od ucha do ucha – z entuzjazmem dzieli się pani Basia.

Czas odejścia

To rodzina, najbliżsi są najlepszym miejscem dla osób dotkniętych ciężkimi chorobami, ale taki dom potrzebuje też specjalistycznej pomocy. Wolontariusze i personel medyczny wspierają rodzinę chorego i uczą zasad pielęgnacji, a często spędzają z chorym czas, by dać wytchnienie jego bliskim. Czasami również rozpoczynają rozmowę z rodziną o tym, że już zbliża się czas odejścia, że trzeba się do tego przygotować, nie tylko administracyjnie, ale w pierwszym rzędzie duchowo. – Rodzina zwleka, nie chce mówić choremu o jego stanie zdrowia, ale i bywa odwrotnie, że to chorzy, nie chcą martwić najbliższych i nic nie mówią – opowiada Wioletta Suseł, kierownik Centrum Medycznego Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. – To bardzo trudny moment dla wszystkich, również dla nas, nie każdy potrafi tak pracować – wyjaśnia lekarz Adam Tomaszewski, kierownik medyczny Hospicjum. Dlatego personel jest interdyscyplinarny, specjalizujący się w opiece paliatywnej i hospicyjnej. Pomocą psychologa objęta jest również rodzina, także po śmierci podopiecznego. Zdarza się, że członkowie rodzin sami chętnie angażują się wtedy w wolontariat, bogatsi we własne doświadczenie pragną służyć innym.

Każdego roku z opieki Domowego Hospicjum Caritas Archidiecezji Wrocławskiej korzysta ponad pół tysiąca chorych. – Dla naszych podopiecznych, dla wolontariuszy, dla pracowników hospicjum nie jest jakimś miejscem, jakąś rzeczywistością materialną. To piękna idea solidarnego niesienia pomocy tym, którzy być może usłyszeli, że dla nich już nic się nie da zrobić. Jesteśmy w samym centrum tego, czym jest chrześcijańskie rozumienie miłosierdzia. To jest miłość, to jest dosłowne wypełnienie ewangelii: „Byłem chory, a odwiedziliście mnie” – podkreśla Robert Jadwiszczak, diecezjalny koordynator wolontariatu wrocławskiej Caritas.

 

Tajemnica życia i śmierci, tajemnica odnowienia stworzenia, której symbolem są żonkilowe kwiaty, jest codziennie obecna i namacalna dla każdego posługującego w hospicjum. Z tego spotkania ciężko chorych i ich uprzywilejowanych towarzyszy rodzi się życie. I nowe spotkanie z jego Boskim Twórcą.