Wśród osób udających się na Ukrainę był ks. Cezary Chwilczyński, proboszcz parafii pw. św. Józefa w Żórawinie, który rozmawiał z ks. prałatem Janem Niklem, proboszczem katedry lwowskiej. Ks. Nikiel podkreślił, że w tym momencie Lwów stał się miejscem przeładunku. Wyraził także radość z ogromnej pomocy, która płynie na Ukrainę z Polski. – Dzięki otrzymanej pomocy przeładowaliśmy TIRa, który został wysłany do Żytomierza. Bardzo się cieszymy, że możemy takie świetne rzeczy jak żywność, śpiwory, odzież specjalistyczna dla żołnierzy przekazać dalej. Część z tych rzeczy dociera do osób, które pozostały w swoich domach, a część jedzie na linię frontu. Część rzeczy będzie przekazana uchodźcom, których jest 200 tys. we Lwowie – podkreśla ks. prałat.

 

Kapłan wyraził także wdzięczność ofiarodawcom – Bóg zapłać za wszelką pomocą. To duża zasługa Caritas Archidiecezji Wrocławskiej oraz parafii pw. św. Józefa w Żórawinie.

Mimo że na Ukrainę dotarło już 25 TIRów, potrzeby są wielkie. – Brakuje środków medycznych i  opatrunkowych. W nocy jest jeszcze przymrozek, a ludzie często całymi nocami czekają na zakwaterowanie. Potrzebna też jest pomoc, aby zapewnić im godne warunki, aby mogli przetrwać w tych trudnych warunkach – zaznaczył ks. Nikiel.

Ogromną pracę w przeładunku transportów oraz dzieleniu darów wykonują ludzie dobrej woli –  Codziennie z katedry zabieramy wolontariuszy. Są to Rycerze Kolumba oraz wolontariusze z naszych parafii lwowskich. Są też ci, co uciekli z terenów wojennych. Nie siedzą oni w domach, ale pomagają dalej i to jest piękne – mówi ks. Jan Nikiel.

Oprócz rzeczy materialnych przekazywana jest także pomoc finansowa. – Otrzymaliśmy już taką pomoc od biskupów  z Wrocławia, Świdnicy i Legnicy. Dziękujemy za wsparcie finansowe. Bez tego nie moglibyśmy posyłać TiRów, które by przywoziły potrzebne rzeczy. Za otrzymane pieniądze kupujemy także ropę, aby można było poruszać się naszymi pojazdami i nieść pomoc – podkreśla proboszcz katedry lwowskiej.